Weronika Tomala- Rabih znaczy wiosna

"Martę i Rabiha połączyła prawdziwa przyjaźń od dziecka. Są jak brat i siostra, jak papużki-nierozłączki, jak dwie połówki tego samego kamienia. Różni ich tylko jedno - w żyłach Rabiha płynie arabska krew. Choć wychował się w Polsce i czuje się prawdziwym Polakiem, nie jest akceptowany przez otoczenie ze względu na kolor skóry i egzotyczną urodę, którą odziedziczył po ojcu. Nieszczęśliwy splot wydarzeń sprawia, że ich wyjątkowa relacja urywa się, blednie, majaczy we wspomnieniach dorosłych już ludzi. Los bywa jednak przewrotny - Marta i Rabih spotykają się ponownie i to w okolicznościach, o których oboje chcieliby zapomnieć. Ona wiedzie poukładane, szczęśliwe życie, on za moment staje na ślubnym kobiercu. I świat staje na głowie. Czy w obliczu tłumionego przez lata gniewu i żalu potrafią odnaleźć dawnych siebie? Czy targani sprzecznymi emocjami wreszcie ujrzą to, przed czym tak zaciekle się bronią?"


Podczas czytania bardzo łatwo "wejść" w fabułę książki i tak sami razem z Panią Weroniką Tomalą utożsamiamy się z parą zwykłych, aczkolwiek bardzo zgranych przyjaciół- dzieci, których łączy szczere uczucie, początkowo bynajmniej nie miłości. Rozwijamy się razem z nimi, rośniemy razem z nimi, przeżywamy ich emocje, okres buntu,  uczestniczymy w ich przygodach. Przezywamy razem z nimi również problemy ówczesnego (również i dzisiejszego) świata. Spoglądamy z punktu widzenia niewinnego dziecka, które jest arabem na problemy rasizmu. Patrzymy na ten problem również oczami europejki. 

To był mój pierwszy raz... pierwszy raz czytałam książkę Pani Weroniki i mówiąc szczerze- jestem pod ogromnym wrażeniem. Z pozoru błaha historyjka jakich jest wiele, okazuje się  nie banalną opowieścią. Po raz pierwszy spotkałam się z taką być może koincydencją, że tekst, wręcz bezpośrednio słowa i styl pisania przerosły fabułę. Ale przerosły w pozytywnym sensie.

Spodziewałam się łatwej, wziętej z serialów i amerykańskich filmów romantycznych historii, a sposób pisania autorki spowodował, że mimo szczerego nie najlepszego nastawienia, pokochałam tę książkę.

Ciężko mi nawet napisać tutaj co konkretnego w doborze słów zrobiło na mnie takie wrażenie. Autorka pisze w ten sposób, jakby sama tę historię przeżyła (być może tak było, nie wiem) i pisała swoisty pamiętnik, który uzupełniała na bieżąco w dniu kończącym dane wydarzenie. Są tu zawarte ludzkie, nie sztuczne emocje, nie brakuje również zabawnych momentów oraz tych trudnych- jak na przykład pogląd na sprawy rasizmu, i jak wygląda świat z perspektywy ofiary. 

Naprawdę warto przeczytać tę książkę. Chociażby dla samego delektowania się stylem.

Daję mocne 10/10.

Polecam 

Komentarze

  1. Ile pięknych słów. Ogromnie dziękuję i bardzo się cieszę, że czas spędzony u boku Marty i Rabiha nie jest czasem straconym. Historia bohaterów nie jest moją historią, choć niektóre zdarzenia z ich dzieciństwa przemycają trochę moich wspomnień. W lutym kolejna moja powieść, "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc" - tym razem wydana w wydawnictwie Zysk i S-ka. Pozdrawiam ciepło i życzę Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Anioły i demony- recenzja